Bezramowy stary obraz,(55letni)-grafika(!?)wykonany przez samego artystę dla Yoko-Ono i podpisany,pięknym pismem,nie bazgrołami w stylu autografu(oczywiście tak na prawdę Lennon uczestniczył mentalnie w tworzeniu tego dzieła i podpowiadaniu szczegółów.,nawet parę kresek pociągnął pędzlem,ale całość wykonano zaufany malarz,a raczej malarka tzw."Zina",Polka i stała bywalczyni imprez u Johna.Czuć i widać staranność i wyjątkowość przekazu.Niedługo po sławetnym ślubie na Gibraltarze i tygodniowym przedstawieniu,tzw. "piżdżama -party(hotel w Amsterdamie)",gdzie artysta z żoną udzielał wywiadów i pokazywał wszystko przez tydzień nie wychodząc z pokoju ,ani łóżka.Spadek po prawie 100 letniej ciotce,która zaraz po wojnie latała jako pilotka wycieczek po wszystkich kontynentachi przy okazji imprezach oraz party muzycznych.Zresztą w Amsterdamskim hotelu ,też była,oprowadzając ciekawskich nadzianych turystów i fanów Lennona,którego osobiście poznała i stąd w późniejszum czasie,ten prezent od Yoko Ono dla niej.Widać zresztą ,deczko poplamioną twarz artysty na tym obrazie,stąd zapewne Yoko pozbyła się go przy pierwszej okazji zastępując innymi,a ciotka Zina,tylko zyskała, coś niepowtarzalnego i nie do oszacowania.Zresztą,słuchając tej podróżniczki,trudno ,było się nudzić .Kuroñ,Borysewicz,Piekarczyk,Janis Joplin,Scorpions,Joe Cocker...i wielu ,wielu innych atrystów ,było poprostu z nią na ty...heh.Wystawiam to na licytację i życzę powodzenia,bo nikt,takiej rzeczy nie ma na pewno ,bo powstała,tylko w jednym egzemplarzu i była przytwierdzona podobno do ściany i dodatkowo podklejoną,co zresztą widać po śladach z tyłu obrazu i dziurce po gwoździu,bądź śrubie lub haczyku .Ciekawa rzecz i godna uzupełnienia zbiorów jakiegoś odjechanego fana lub fanki Johna Lennona.Nw pewno nie ujęte w żadnym katalogu ...