UŁANI KARPACCY. Zarys Historii Pułku - Opracowanie zbiorowe - wydawnictwo Mireki 2015, stron 568, okładka miękka, stan bardzo dobry.
Fragment książki.
Nieprzyjaciel miał na tym odcinku kolosalną przewagę wysokości. Linia własna przebiegała po wzniesieniach liczących najwyżej 300 m, podczas gdy Niemcy obsadzili masywy górskie od 500-1669m. Mieli też doskonały wgląd nie tylko w pozycje położone u stóp tych wzgórz, ale na całą dolinę, którą szły drogi zaopatrzenia z wąwozu Inferno.
Jako pierwszy z patroli, jakie w ciągu następnych dni będą systematycznie wychodzić na dalekie przedpole, wyszedł patrol pod dtwem ppor. A. Bocheńskiego. Na przedpolu 2 szw. stał rozbity dom. Zauważono, że pasie się tam w pobliżu opuszczony koń. Niedawnych kawalerzystów konnych niepokoiło to, więc postanowili zwierzę zabrać i uchronić przed niechybną śmiercią. Toteż rtm. Z Sokołowski, odprawiając patrol wytyczył mu trasę przez „dom z koniem” i dalej w kierunku płn. stoków Passo Corno. O godzinie 12:30 w nocy Bocheński meldował, że dotarł do „domu z koniem”, ale że konia nie ma, więc posuwa się dalej. W dalszym marszu z patrolem ominął czujkę niemiecką i natknął się na placówkę. Po wymianie strzałów z bardzo bliskiej odległości poległ uł. J. Rydzik, zaś Bocheński pokonawszy liczne trudności zdołał się wycofać...