Choć Greco jest najbardziej znane z doskonałych kopii, Japończycy wypuścili w świat wiele własnych konstrukcji. BOB-65 to jeden z ciekawszych przykładków. Dynamiczny kształt, elegancki biały (dzisiaj już raczej kremowy) lakier, złoty osprzęt, efektowne trapezowe markery... Może się podobać, a na pewno się wyróżnia.
Ciekawie jest też w kwestii dźwięku - mimo że wygląda na pasyw, jest to aktywny bas. Bateria zasila magiczny pstryczek, który wycina lub podbija środek całkowicie zmieniająć charakter soundu. Pickupy Pro-Duce mają specyfikę podobną do EMG, wiosło świetnie brzmi w slapie. Fajny wypada też hardware - klucze Gotoha i autorski most Bob-Force. Ten ostatni robi wrażenie - ciężki kawał mosiądzu na 6 śrub z bardzo sprytnym patentem pozwalającym zmieniać struny bez przewlekania. Parę sekund i sznurki założone, genialne.
Manualnie BOB jest świetny: bardzo niska akcja strun, dosyć smukły gryf ze świetnym dostępem do 24 progów, waga w okolicach 4 kg i dobre wyważenie. Korpus zbudowano z olchy, na podstrunicy mamy ładny, gęsty palisander.
Stan, mimo około 35 lat, oceniam na bardzo dobry: pręt działa idealnie, progi nie wymagają nawet szlifu, lakier - poza jednym większym ubytkiem w okolicy gniazda i kilkoma małymi wgniotkami - jest super.
Gitarę można ograć w Poznaniu, bezpieczna wysyłka na koszt kupujacego nie będzie problemem. W zestawie oryginalny gigbag Greco.