Używany indonezyjski Ibanez RG9, rocznik 2014, z paroma modyfikacjami.

Nie znoszę marnowania czasu, więc do rzeczy.

CO NIE JEST FAJNE

• Gitara jest używana więc ma ślady używania - pęknięcia lakieru, draśnięcia, rysy. Wszystko jest drobne, na detalach można się przyjrzeć, większość trudno zauważalna, ale jest.

• Była opcja po premierze tego modelu, żeby kupić go z hardcase'em MR500C, ja kupiłem samą gitarę. Za to sprzedaję razem z softcase'em Canto. Softcase to coś między pokrowcem i twardym futerałem - ma sztywną ramę wszytą w bok i ekstra grubą piankę. Bardzo wytrzymały i dużo lżejszy niż hardcase.
  

CO JEST FAJNE

• Fabryczne przetworniki o średnim poziomie sygnału Ibanez Quantum wymienione na Lace Deathbar, również pasywne, ale jedne z tych o najwyższym poziomie sygnału

• Siodełko z fabrycznego wymienione na wyfrezowane z mosiądzu specjalnie pod zestaw Ernie Ball 9-String Slinky 2628 (od fabrycznych strun Ibanez odróżnia je najgrubsza struna .105 zamiast .90)

• Na powyższym zestawie i dostępnej skali 28" jest wyregulowana pod i nastrojona do (od basów do sopranów): DGBEADGBE. Instrument jest po regulacji u Kamila Wesołowskiego.

• Mostek i kabestany pozwalają na włożenie po skrajnie basowej stronie nawet struny .120, taką przez jakiś czas miałem, ale opłacalnością wygrał zestaw Ernie Ball

• Gryf trzymają w linii 2 tytanowe pręty regulujące, więc ryzyko zwichrowania gryfu jest bardzo nikłe

• Strap locki Ernie Ball Super Locks

• Potencjometr Tone wymieniony na Bourns z bypassem przy odkręceniu na max (jest na końcu zakresu kliknięcie sygnalizujące uaktywnienie bypassu)
  

WARTO ODNOTOWAĆ

• Lace Deathbar mają 4 żyły zamiast 5, więc fabryczny 5-pozycyjny przełącznik jest teraz 3-pozycyjny, a rozłączanie cewek odbywa się przez push-pull