Dwa kieliszki (normalna pojemność) przywiezione z Krety około 30 lat temu. Mój pierwszy wyjazd do Grecji. Zakupione w jakimś małym sklepiku warsztacie z rękodziełem - ręcznie malowane, o dziwo wzór nie wyblakł, nie zszedł przez tyle lat. Znaczy z jednego zszedł - bo były trzy - i tu ważna informacja - NIE MYĆ W ZMYWARCE! Własnie ten trzeci "zmarł" w zmywarce. Do picia wódki ich nie używałem (no może ze trzy razy...), stały sobie w witrynce jako element ozdobny. Trochę wspomnień ...ale w sumie już mi przeszło.
Sprzedaję jako przedmioty kolekcjonerskie i oczywiście razem. Wysyłam Pocztą Polską odpowiedniy o zabezpieczone.
A, na kieliszkach napisy Kreta i Paleohora (to akurat konkretna miejscowość na południowym zachodzie Krety - urocza! Słoneczko i delfin.