Wiemy dobrze z reklam, że staropolski okrzyk radości i zachwytu brzmi: WAW! Ale cóż to właściwie znaczy? Problem rozwikłała amery- kańska psycholog Alice Eagly - WAW znaczy po prostu Women Are Wonderful (Kobiety są cudowne). Zgodnie z badaniami prowadzony- mi w wielu krajach kobiety są spostrzegane jako serdeczne, życzliwe, troskliwe, ciepłe, uczuciowe i różowe, a mówiąc bardziej uczenie - wspól- notowe, czyli nastawione na relacje społeczne i na ich podtrzymywanie, a w związku z tym również na uczucia, zarówno własne, jak i cudze. Ten stereotyp jest powtarzany w setkach baśni, wierszy, filmów, reklam, piosenek i czytanek szkolnych. Co prawda z czytanek został staran- nie wyrugowany w krajach o silnym ruchu feministycznym, ale w polskich czytankach ste- reotyp trzyma się równie dobrze jak przed pięćdziesięcioma laty. Właśnie wtedy czytałem jedną ze swoich pierwszych czytanek, Grypa sza- leje w Naprawie, opisującą, jak to cała Naprawa (wioska przy Zakopiance) zapadła na grypę, a dzielny Antek zszedł na dół i brnąc po pas przez śniegi, przyniósł aspirynę, która całą wieś od razu postawiła na nogi. Co robiła w tym czasie Marysia? Ano cierpliwie i biernie czekała, aż Antek wróci i wyratuje ją z opresji wraz z całą Naprawą. Tak samo bywa w baśniach, w których dzielni młodzieńcy przemierzają góry i doliny, wdrapują się na szklane góry, czasem obsuwają się trochę, ale i tak obcinają kolejno odrastające głowy smoków. Co wówczas robią księżniczki? Czekają i zapytują z ciepłym zainteresowaniem: „A co to tam się tak zsuwa?".