Przejęzyczenia i przeinaczenia zdarzają się wszystkim.

Autor książki miał znajomego, który na uroczystej gali w jednym z teatrów, przy pełnym stole prezydialnym ważnych osobistości i pełnej widowni, patetycznie i wzruszony głosem powitał zebranych tradycyjnym zwrotem „proszę koleżanków i kolegów”.

Sala buchnęła śmiechem. Ten nieświadomy jednak tej sympatycznej pomyłki, szukał sprawcy tego rozbawienia, rozglądał się więc w bok, na lewo i prawo i do tyłu.
Jak było do przewidzenia sprawcy nie znalazł, więc rąbnął ponownie” proszę koleżanków i kolegów”. Bo było po prostu fajnie. Sprawca tego wszystkiego śmiał się później serdecznie z samego siebie.

Podobnie przedni ubaw mamy zapewniony czytając humor szkolny.

Najbardziej śmieszy nas w nim oczywiście niewiedza, która udaje niewiedzę.
Te dzieciaki, nie tylko zresztą z podstawówki, niedowidzą, niedosłyszą i nie doczytają.
Stąd kometa Haleya to po prostu baba, a Mickiewicz to niemal jakiś dziad, prawie tak jak spód kościoła.
Są tak pomyłkowy splot słów, że obdarzają jednego z autorów własnych lektur, długowiecznym życiem, które można liczyć na tysiące, czy wreszcie z nieskrępowaną prostolinijnością zabawią się w językoznawców odkrywają i stwierdzając beztrosko, że władcą Krety, jak sama przecież nazwa wskazuje jest Kretyn, czy te, że tytułowi bohaterzy „ W pustyni i w puszczy” są puszcza i pustynia.

Przykładów można mnożyć, lekcje nie tylko zresztą polskiego, przeróżne kartkówki, testy, prace domowe, dostarczają nam ciągle nowych wrażeń.

Te pomyłki, brak wyczucia emocjonalnego czy znaczeniowego wyrazu, tworzą specyficzną i niepowtarzalną rzeczywistość, w którym język wcale nie bywa zdegradowany.

Cytaty z prac uczniów zostały opublikowane według wyrób na wypracowania szkolne, w zeszytach uczniów, i na zbiorach archiwalnych były nauczycieli.

Tytuł: Księga humoru szkolnego
Autor: wybór Magdalena Szopińska
rok: 2010
ilość stron:222
wydawnictwo: Twoje wydawnictwo