Oferuję zestaw bitsów pozwalający na sklejenie figurki Hernkyn Pioneera (B), z frakcji Leagues of Votann, ten lekki pojazd zwiadowczy pomaga zaprowadzać demokrację wszędzie tam gdzie jej brakuje! Figurka produkcji Games Workshopu.
Wydaje mi się iż zdjęcie dobrze oddaje stan oraz specyfikę sprzedawanego zestawu, dlatego też nie będę się rozpisywał.
Figurka nadaje się do różnorakich celów: dla kolekcjonerów, do gier bitewnych, dioram, figurka może być przeznaczona dla dzieci powyżej 12 roku życia.
Figurka używana... jako, że ją dotykałem. To naprawdę świetny pojazd. Laski lecą na każdego kto takim jeździ.
Wielkie było poruszenie na Optima Centauri gdy dowiedziano się, że w stronę planety zmierza starożytny statek Światowej Rady przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu – USSR Enterprise. W pałacu gubernatora panowało ożywienie, gubernator Aurelius Maximus Pontifex XXIII z domu Terrawat miał w imieniu Wielkiego Imperium Człowieka udzielić audiencji niezwykłemu poselstwu. Otóż niemal dwa dni temu radary na Optima Centauri wykryły sygnał nadawany przez nieznany statek. Wedle przekazu nadawanego w jednym ze starożytnych języku Terry – mowie Angielczyków, mieszkańców Pasa Startowego Jeden, sygnał miał być nadawany przez statek USSR Enterprise, pierwszy statek który to przed wiekami miał zostać wysłany z Terry w celu kolonizacji głębokiego kosmosu. Na jego pokładzie mieli znajdować się potomkowie pierwszych kolonistów, synowie ludzkości, którzy postanowili powrócić do domu swych przodków na świętą Terrę aby obwieścić sukces misji kolonizacyjnej i połączyć się z Ludzkością. Gubernatorowi Aureliusowi Maximusowi Pontifexowi XXIII z domu Terrawat przypadł zaszczyt przyjęcia tego poselstwa. Postanowił on udzielić audiencji Skrybie Skryggowi w swoim pałacu, siedząc na pozłacanym tronie. W pałacu zgromadzili się wszyscy dostojnicy Wielkiego Imperium Człowieka jacy znajdowali się na planecie. Przybył również czcigodny Brat Fajfus ze szlachetnego zakonu Imperialnych Pięści wraz z czterema towarzyszami. Kosmiczni Marines chcieli bowiem uczestniczyć w tej jakże podniosłej chwili, gdy pod skrzydła Wielkiego Imperium Człowieka powracają potomkowie pierwszych kolonizatorów głębokiego kosmosu.
USSR Enterprise znajdujący się na orbicie planety wystrzelił kapsułę-sądę wedle trajektorii ustalonej przez samego Brata Fajfusa, na jej pokładzie miało się znajdować poselstwo Najwyższej Rady ze Skwelge – organu ustawodawczego i wykonawczego federacji niezliczonych planet skolonizowanych przez Ludzkość, federacja ta nosiła nazwę Ligii Votanna. Brat Fajfus oczyma wyobraźni widział wysokich, muskularnych jasnowłosych i niebieskookich mężczyzn oraz długonogie dziewoje o jasnych włosach na których wesoło igrają promienie światła. Oto potomkowie Ludzkości, którzy przed wiekami zostali wysłani celem kolonizacji kosmosu powracają teraz aby oddać się pod opiekę Imperatora Ukochanego przez Wszystkich i zdać mu sprawę z postępów ich misji. Brat Fajfus był twardy, ale na samą myśl o tym zakręciła się mu w oku łza. Wreszcie drzwi się otworzyły, a do sali tronowej w pałacu gubernatora weszły trzy postacie. Brat Fajfus patrzył ze zdumieniem, im bliżej byli wysłannicy Wielkiej Rady ze Skwelge tym bardziej ich widok zdawał mu się obmierzłym. Zbyt niscy by nazywać ich ludźmi, łysi i brodaci. Skóra na ich głowach pokryta była dziwnymi bliznami-znakami i tatuażami. Bratu fajfusowi nie podobało się to co zobaczył, jego towarzyszom z zakonu Imperialnych Pięści również, czuł, że i oni patrzą na to poselstwo z odrazą.
Było ich trzech. Zatrzymali się około trzech metrów przed pozłacanym tronem na którym siedział gubernator. „Kim jesteście i co was tu sprowadza”, zapytał drżącym głosem gubernator Aurelius Maximus Pontifex XXIII z domu Terrawat, rozumiał bowiem powagę chwili. „Jestem Skryba Skrygg”, odezwał się ten pośrodku. Jego towarzysze, którzy stali jeden po lewej, drugi po prawej stronie nie odezwali się. Skrygg wykonał przy tym dziwny gest unosząc jedną rękę z zaciśniętymi czterema palcami oraz kciukiem skierowanym do góry. Jego towarzysze powtórzyli ten gest. Zapewne było to zwyczajowe powitanie lub znak wyrażający szacunek. Przybywamy tu jako posłańcy Wielkiej rady ze Skwelge oraz wszystkich planet zjednoczonych w Lidze Votanna. „Czy jesteście gotowi złożyć hołd Imperatorowi Ukochanemu przez Wszystkich i oddać całą Ligę Votanna w jego opiekuńcze ręce”, zapytał gubernator. „Jako potomkowie pierwszych kolonistów strzeżemy praw ludzkiej rasy, naszą misją jest niesienie płomyka dziedzictwa kultury ludzkości, i przynosimy światło demokracji, jako jej najcenniejszy skarb. Nie mam mandatu do uznania zwierzchności Wielkiego Imperium Człowieka nad Wielką Radą ze Swkelge” odparł dyplomatycznie Skrygg. „Sam Imperator Ukochany przez Wszystkich oraz Wielkie Imperium Człowieka wita powracające doń dzieci i chce was przygarnąć jak ojciec.” „Dlaczego więc nie chcecie uznać jego zwierzchnictwa”. Kontynuował swój wywód gubernator. „Moje umocowania obejmują prowadzenie pertraktacji ze Światową Radą przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu” odparł Skrygg. „Nie słyszałem o Światowej Radzie przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu” rzekł gubernator. „Jeśli taka organizacja została kiedyś zawiązana, to już na pewno nie istnieje”, kontynuował. „Teraz świętą Terrą rządzi Bóg-Imperator Ukochany przez Wszystkich który zasiada na złotym tronie”. „Czy Imperator ma demokratyczny mandat do sprawowania rządów nad Ludzkością” zapytał Skrygg,. „Demokratyczny... „ Aurelius Maximus Pontifex XXIII z domu Terrawat podrapał się po głowie. „Bóg-Imperator Ukochany przez Wszystkich nie potrzebuje żadnych mandatów do rządzenia, rządzi bo jest Bogiem-Imperatorem, Zbawcą całej Ludzkości”, odpowiedział. Na te słowa Skryba Skrygg odparł, że w takim wypadku to Najwyższa Rada ze Skwelge posiada demokratyczny mandat do rządzenia Terrą, jako organ prawodawczy i egzekucyjny wywodzący się bezpośrednio z ustanowionej jeszcze w starożytnych czasach Światowej Rady przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu i nadane tejże Najwyższej Radzie w „Konstytucji dla Kosmosu” konstytucyjne i demokratyczne prawo do reprezentowania całej Ludzkości. I jeśli prawdziwe są słowa Gubernatora planety Optima Centauri Aureliusa Maximusa Pontifexa XXIII z domu Terrawat, że Światowa Rada przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu już nie istnieje, a rządy nad Terrą oraz innymi skolonizowanymi planetami sprawuje obecnie Bóg-Imperator Ukochany przez Wszystkich, to on jako upoważniony do reprezentowania Najwyższej Rady ze Skwelge – jako bezpośredniej spadkobierczyni prawnej Światowej Rady przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu, nie tylko, że nie może uznać zwierzchności tegoż „boga‑imperatora ukochanego przez wszystkich”, ale musi również wyrazić swój stanowczy sprzeciw przeciw tym niedemokratycznym, wręcz autokratycznym rządom, które są przeciwne wyznawanej przez Najwyższą Radę ze Skwelge demokratycznej idei, którą osadnicy odziedziczyli po swych Terrańskich przodkach i którą to wielce sobie cenią. Dodał przy tym jeszcze, że skoro obecnie pojawił się organ dysponujący prawnym tytułem do rządzenia Terrą, to należy rozważyć czy pośród obywateli Wielkiego Imperium Człowieka, na każdej planecie, nie powinno zostać przeprowadzone referendum odnośnie tego, czy mieszkańcy dalej chcą być rządzeni przez Boga Imperatora Ukochanego przez Wszystkich czy też skłaniają się do ku demokratycznym rządom sprawowanym przez Najwyższą Radę ze Skwelgę, której władza wynika wprost z art. 10 ustęp 2 „Konstytucji dla Kosmosu” ustanowionej przez Światową Radę przy ONZ na rzecz Kolonizacji Kosmosu w głosowaniu powszechnym i jawnym. Skryba Skrygg popatrzył na oszołomionych jego słowami urzędników Wielkiego Imperium Człowieka, siedzącemu na pozłacanym tronie Aureliusowi Maximusowi Pontifexowi XXIII z domu Terrawat, gubernatorowi planety Optima Centauri opadła szczęka, a z tłustej twarzy obficie spływały krople potu, zaś czcigodnemu bratu sierżantowi Fajfusowi z zakonu Imperialnych Pięści drżała żyła na czole. Zgromadzeni w sali tronowej oniemieli usłyszawszy w mowie przedstawiciela Najwyższej Rady ze Skwelge te parszywe bluźnierstwa. Skryba Skrygg otworzył usta by wypowiedzieć zapewne kolejne bezecne słowa. „Uznamy...” zaczął, jednak nie dokończył, bowiem celny strzał z boltera roztrzaskał jego łysą pooraną bliznami i naznaczoną dziwnymi znakami głowę na kawałki. Krew, kości i mózg rozprysły po sali tronowej gubernatora. „To koniec twej plugawej mowy odrażający pokurczu” wyszeptał przez zaciśnięte zęby czcigodny brat Fajfus. Nim się obejrzał dwaj towarzysze Skrygga również leżeli martwi. Space Marines z zakonu Imperialnych Pięści, towarzysze Fajfusa, błyskawicznie ruszyli za przykładem swojego sierżanta strzelając do pozostałych dwóch pokurczów, instynktownie bowiem czuli, że samo istnienie tych zmutowanych pokracznych stworzeń, które to miały czelność uznawać się za spadkobierców starożytnych Terran było obrazą dla Imperatora ukochanego przez Wszystkich.
Kâhl Darius patrzył oniemiały, z ekranu monitora spływało piwo którym się zakrztusił. Nie wierzył swoim oczom Wielki Skryba Skrygg 32211 klon samego wyższego oficera do spraw komunikacji na statku USSR Enterprise padł właśnie martwy zastrzelony przez jednego z elitarnych wojowników Imperatora Ukochanego przez Wszystkich. Jego straż honorowa szlachetni Grog i Poti
również zostali pozbawieni życia. To pomyłka, straszna pomyłka... myślał. Cóż mogło wywołać ten straszliwy i godny pożałowania akt przemocy? Najwyraźniej Skrygg niewłaściwie się zachował, okazał brak taktu sugerując, że Imperator Ukochany przez Wszystkich nie wyznaje demokratycznej idei oraz nie kieruje się jej zasadami. Skryba Skrygg był wybitnym intelektualistą i biegłym dyplomatą. Był wspaniałym towarzyszem, uwielbianym przez wszystkich członków wyprawy, która przecież była spełnieniem jego marzeń i długoletnich starań. Był też jego przyjacielem. Kâhl Darius 32209 klon oficera do spraw bezpieczeństwa na USSR Enterprise dobrze pamiętał Skrygga. Wzrastali w sztucznych macicach umieszczonych obok siebie, co prawda Skrygga wydobyto kilka dni wcześniej, jednak całą akademię przeszli ramię w ramię. To dzięki protekcji i wpływom Skrygga otrzymał funkcję dowódcy tej wyprawy. Po chwili Darius otrzymał informację, że USSR Enterprise został zniszczony. Cała załoga licząca 100 istnień została zabita. Kâhl Darius nie krył gniewu. USSR Enterprise został wypożyczony od Wielkiego Muzeum Kolonizacji ze Skelge, statek miał doń powrócić. Ileż środków kosztowało przygotowanie tego cennego artefaktu do dalekiej wyprawy, ileż zabiegów musiał poczynić on i Skrygg aby uzyskać zezwolenie na wzięcie statku na wyprawę. Skrygg liczył, że łatwiej będzie się porozumieć gdy Terranie zobaczą, że przylecieli statkiem właśnie na tej planecie zbudowanym. Oni zaś bezceremonialnie zniszczyli ten bezcenny artefakt, świadka przeszłości na którego pokładzie znajdowały się komory kriogeniczne każdego z Wielkich Przodków. Darius pamiętał również kwotę odszkodowania jaką zobowiązali się wypłacić Wielkiemu Muzeum ze Skelge w przypadku utraty lub uszkodzenia eksponatu. Oczy zaczęły mu łzawić. Nagle na zielono zapaliła się lampa kosmofaxu, powoli przy dźwięku popiskiwań zaczęła się pojawiać zadrukowana kartka. Kâhl Darius 32209 klon oficera do spraw bezpieczeństwa na USSR Enterprise sięgnął po dokument. Była to ustawa demokratycznej Wielkiej Rady 12 ze Skwelge. Kâhl Darius przeczytał numer i datę wydania ustawy, przeczytał, że została podjęta w pierwszym czytaniu po wprowadzeniu z komisji Wielkiej Rady ze Skwelge z aprobatą, w głosowaniu jawnym, w którym wzięło udział 12 członków Wielkiej Rady ze Skwelge. Za – 12 głosów, przeciw – 0 głosów, wstrzymało się – 0 głosów. Darius czytał dalej. Ustawą numer 3334/45000/XYZ upoważnia się Kâhla Dariusa 32209 klona oficera do spraw bezpieczeństwa na USSR Enterprise Wielkiego Przodka Jamesa T. Kirka do podjęcia wszelkich potrzebnych kroków zmierzających do zabezpieczenia, utrzymania, obrony lub wdrożenia przestrzegania zasad demokratycznych, w tym samostanowienia ludów na napotkanych planetach, w tym i na planetach należących do Wielkiego Imperium Człowieka i znajdujących się obecnie pod niedemokratycznymi rządami niejakiego boga-imperatora. Którego to Wielka rada ze Swkelge uznaje za szaleńca i autokratę, którego niedemokratyczny reżim podejmuje działania terrorystyczne w celu utrzymania swoich niedemokratycznych rządów. Zwięźle i co najważniejsze demokratycznie pomyślał Kâhl. Wstał, na jego barkach spoczywał teraz ciężar poprowadzenia pierwszego starcia w wielkiej wojnie o demokrację, którą rozpoczęli niegodziwi przedstawiciele Wielkiego Imperium Człowieka mordując haniebnie Skrygga i jego towarzyszy.
Kâhl Darius przesłał przez intercom rozkazy do wszystkich statków floty, które to do tej pory czekały pod polem kamuflującym. Statki awangardy zajęły pozycje, na ich pokładach ustawiono szturmowce desantowe typu Black Hawk wypełnione Hearthkyn Warriorsami oraz ciężkim sprzętem. „Pomścijcie Szlachetnego Skrygga i jego towarzyszy – męczenników za demokrację” powiedział gdy już skończył wydawać rozkazy. „Zanieście światło demokracji swym nieświadomym prawdy braciom”.
Fajfus był zły. „Imperator Ukochany przez wszystkich jest niedemokratyczny?” Zaryczał głośno. „Imperator jest najbardziej demokratyczny z was wszystkich”. W swym zakonie uchodził za jednego z bardziej oczytanych sierżantów, w ciągu życia zdołał bowiem przeczytać kilka książek, jednak nie rozumiał znaczenia słowa „niedemokratyczne”. Nie przeszkadzało mu to wszakże, bowiem z plugawej mowy mutanta, której wszak nie mógł zdzierżyć, ze sposobu w jakim wypowiedział on to słowo, brat sierżant Fajfus rozumiał, że bycie „niedemokratycznym” stanowiło wedle Skrygga wielką obelgę. Obelgę, którą ten zadufany w sobie pokurcz nie wahał się wypowiedzieć w stronę Imperatora Ukochanego przez Wszystkich. To była ostatnia obelga którą wypowiedziałeś w swoim życiu groteskowy pomiocie, pomyślał Fajfus patrząc na bezgłowe ciała trzech mutantów leżące na posadce sali tronowej. Następnie obrócił się w stronę pozłacanego tronu na którym w otoczeniu imperialnych oficjeli siedział gubernator Aurelius Maximus Pontifex XXIII z domu Terrawat. „Nie zareagowałeś gdy mutant głosił w tym miejscu herezje i plugawił imię Imperatora Ukochanego przez Wszystkich”. Grubas jakby skurczył się, wcisnął w pozłacany tron, zaś otaczający go dostojnicy pobladli. „Wszyscy staliście jak stado baranów”, wycedził Fajfus. Mówiąc to skierował w ich stronę lufę boltera. Przerażenie malowało się na twarzach mężczyzn i kobiet. Żołnierze pełniący funkcje straży w sali tronowej zaczęli dyskretnie opuszczać swoje stanowiska, ci zaś którzy nie mogli tego zrobić niezauważeni odłożyli broń i podnieśli do góry ręce, inni znowu padli na kolana licząc, że ten gest sprawi, iż ominie ich słuszny gniew Adeptus Astartes, synów Imperatora Ukochanego przez Wszystkich. Zatrzymał się, meldunek o zniszczeniu USSR Enterprise sprawił, że pojawił się uśmiech na jego twarzy. Oby był wypełniony po brzegi tymi pokurczami – pomyślał Fajfus. Czuł zapach krwi, pragną zabijać. Właśnie nadarzyła się dobra okazja aby zabić gubernatora Aureliusa Maximusa Pontifexa XXIII z domu Terrawat. Brat Fajfus do tej pory miał za złe gubernatorowi, że ten zabronił importować na Optima Centauri wszelkie gatunki niebezpiecznych zwierząt. Stało się to po tym gdy jeden z pojemników zawierających Xartary uległ uszkodzeniu i istoty te wydostawszy się na zewnątrz zabiły około pięciu tysięcy osób, zanim Brat Fajfus i jego towarzysze zdołali je wybić. Fajfus przebywał na Optima Centauri już niemal 30 terrańskich lat. On i jego bracia strasznie się tu nudzili. Polowania na przestępców z Optima Centauri były nudne i tak naprawdę urągały godności Adeptus Astartes. Jednak tylko na to godził się gubernator, ciesząc się, że może opróżnić więzienia z najgorszych kanalii. To właśnie dlatego Brat fajfus zaczął sprowadzać na planetę niebezpieczne gatunki zwierząt. On i jego bracia świetnie się bawili podczas polowań. Do czasu gdy jedna ze skrzyń spadła nie tam gdzie trzeba i Xartary urządziły sobie polowanie na ludzi. Wtedy to gubernator zabronił Fajfusowi tej rozrywki, więcej nawet śmiał zagrozić mu, że powiadomi o tym incydencie samego Rogala Dorna, prymarchę Imperialnych Pięści składając oficjalną skargę na zachowanie Fajfusa i jego towarzyszy. Brat Fajfus nie widział powodu aby zawracać głowę Rogala Dorna takimi błahostkami, nie naciskał w tej sprawie na gubernatora. Jednak w swym sercu miał miał zadrę do Aurelisua. Teraz nadszedł czas odpłaty pomyślał. Teraz mogę zabić Aureliusa Maximusa Pontifexa XXIII z domu Terrawat z uwagi na fakt, że dopuścił aby w jego pałacu wypowiedziano takie nikczemne bluźnierstwa. Rogal Dorn zapewne wybaczy zlikwidowanie jakiegoś tam gubernatora podrzędnej planety wraz z kilkoma setkami oficjeli i żołnierzy obrony planetarnej, gdy Fajfus powoła się na działanie pod wpływem wielkiego wzburzenia uzasadnionego okolicznościami zdarzenia. „Podła gnido” zagrzmiały jego słowa, uniósł bolter, na jego twarzy pojawił się uśmiech, gdy już miał nacisnąć na spust nagle do jego uszu dobiegł komunikat. Czcigodny Brat Fajfus opuścił broń, jego towarzysze również. Wyglądało na to, że statki Imperialnej Armady znajdujące się na orbicie Optima Centauri w tym Imperator Rex zostały zniszczone na skutek nagłego ataku nieprzyjaciela. Teraz zaś ku planecie zmierzały setki niezidentyfikowanych statków desantowych. „Planowali to od początku. Tym razem ci się upiekło gubernatorze” rzekł Fajfus. Wydał rozkaz swoim braciom, odwrócił się i zaczął zmierzać w stronę wyjścia. „Wygląda na to, że dziś jednak nie będziemy się nudzić” powiedział Fajfus na wewnętrznym komunikatorze, gdy wychodził z sali tronowej słyszał radosny śmiech swoich braci.
Zachęcam Szanownych Współużytkowników oraz Urocze Współużytkowniczki do zakupu, jak również Pozdrawiam.