O przedmiocie

Michael Klim (ur. 13 sierpnia 1977 roku w Gdyni) – pływak australijski pochodzenia polskiego, mieszkający w Melbourne. Wielokrotny medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Urodził się w Polsce, jego rodzina wyemigrowała do Australii z powodów ekonomicznych. Michael Klim został po raz pierwszy wybrany do reprezentacji Australii w 1994 roku. W 1998 roku w Mistrzostwach Świata w pływaniu w Perth zdobył 4 złote medale, w tym dwa indywidualnie (200 m stylem dowolnym, 100 metrów delfinem). Ponadto zdobył dwa srebrne medale na 100 m i 50 stylem dowolnym. W 1997 r. najlepszym pływakiem na Świecie. W 1999 roku pobił rekord świata na 100 m delfinem (51,81 s). W 2000 roku na Olimpiadzie w Sydney w sztafecie 4x100 m stylem dowolnym zdobył złoty medal pokonując drużynę Stanów Zjednoczonych. W latach 2002-2003 Klim nie startował w żadnych zawodach z powodu kontuzji pleców i barku. Na Igrzyskach w Atenach w 2004 r. Klim zdobył srebrny medal w sztafecie 4x200 m. Ma żonę, byłą modelkę, Lindę Rama pochodzącą z Bali, a wychowaną na Tasmanii. W 2006 r. urodziło im się pierwsze dziecko - córka Stella. Został odznaczony Orderem Australii.
Kiedy w 1989 r. Michael Klim emigrował z Polski do Australii, nikt nawet nie przypuszczał, że już siedem lat później pływak stanie na olimpijskim podium. Wtedy był herosem, podziwiały go tłumy. Teraz ma problemy, by normalnie poruszać się na nogach, które w przeszłości go napędzały i pozwalały zdobywać tytuły. Wspomnienia z lotniska w Kuala Lumpur wciąż są świeże. Atleta. Człowiek, dla którego, pod względem fizycznym, nie było żadnych ograniczeń w tym jednym momencie stał się całkowicie bezradny. Organizm odmówił posłuszeństwa. Do tego stopnia, że Klim, który w tamtej chwili przebywał na lotnisku w Kuala Lumpur, musiał po prostu usiąść. Na podłodze, bo wolnych miejsc już nie było. – Zadzwoniłem do Michelle (partnerka Klima – przyp. red.). Byłem zalany łzami, nie wiedziałem co się ze mną dzieje. To był jeden z najstraszniejszych momentów w moim życiu. Zawsze byłem dumny ze swojej siły fizycznej, dawała mi dużo pewności. I nagle, krok po kroku, zacząłem ją tracić – wyznaje Klim. Lekarze potrzebowali prawie roku, by dokładnie zdiagnozować jego problem. Ponad dwa lata temu przekazali swoje ustalenia: przewlekła zapalna poliradikuloneuropatia demielinizacyjna (CIDP). To rzadkie schorzenie nerwów obwodowych, charakteryzujące się postępującym i nawracającym wiotkim niedowładem kończyn dolnych. – Organizm stara się sam bronić, ale równocześnie "zjada" swoje tkanki. W moim przypadku "pożera" zewnętrzną część nerwów – tłumaczy Klim. 44-latek stracił już prawie całkowicie czucie w stopach. Kontrolę, choć bardzo niewielką ma jeszcze nad lewą. Do tego dochodzi niedowład obu mięśni łydek oraz lewego czworogłowego. – Od stycznia do maja dosłownie straciłem możliwość poruszania się po domu – mówi. Klim mieszka obecnie na Bali, gdzie razem ze swoją partnerką Michelle Owen opiekuje się trójką swoich dzieci, pochodzących z pierwszego małżeństwa. Z indonezyjskiej wyspy podróżuje jednak regularnie do Sydney. Na terapię. – Był taki moment, kiedy Michael ciągle się przewracał. Nie mógł utrzymać się na nogach. To się działo także na oczach dzieci, które zrozumiały, że z ich tatą dzieje się naprawdę coś złego. To było dla nich naprawdę przerażające. To był moment, w którym powiedzieliśmy sobie: "Musisz jechać i się leczyć. Teraz" – wspomina Owen. – Miałem wtedy do pomocy dwóch pielęgniarzy. Samodzielnie nie byłem w stanie pójść nawet do łazienki – dodaje Klim. Były pływak urodził się w 1977 r. w Gdyni. 12 lat później jego rodzice, Ewa i Wojciech, wyemigrowali do Australii. Przybyli tam z zaledwie dwoma walizkami i dwójką dzieci (Klim ma siostrę – przyp. red.). – To, przez co teraz przechodzi Michael sprawia, że jesteśmy silniejsi jako rodzina. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie, ale... to nie jest łatwe – mówi ze łzami w oczach pan Wojciech. Choć jego syn od samego początku zdecydował się na reprezentowanie Australii, to o polskich korzeniach nie zapomina. – Zostałem tam wychowany i wciąż postrzegam się za częściowo Polaka – zapewnia. To jednak w australijskich barwach odnosił wszystkie sukcesy. Koledzy z kadry o nim nie zapomnieli i teraz starają mu się pomagać, jak tylko mogą. – Wprawili mnie w osłupienie – stwierdza krótko Klim i od razu podaje przykłady: – Chris Fydler (mistrz olimpijski i mistrz świata – przyp. red.) mówił mi: "Będę szedł trochę z przodu. Gdybyś miał kłopoty, po prostu złap się mojego paska". Daniel Kowalski (także mistrz olimpijski i świata, mający polskie pochodzenie – przyp .red.) dał mi klucze do swojego domu i powiedział: "Zostań tu tak długo, jak tylko będziesz potrzebował". Wsparcia nie zabrakło także ze strony jednego z najwybitniejszych pływaków w dziejach – Iana Thorpe’a. – Dzwoni do mnie i pyta, jak Michael się czuje, jak ja się czuję. Nadał mi nawet pseudonim. Nazwał mnie "żywą laską do podpierania", bo właśnie tym jestem obecnie dla Michaela – uśmiecha się Owen. – Jest dla mnie niesamowitym wsparciem, choć wie, że niebawem mogę skończyć na wózku inwalidzkim – dopowiada Klim.
Godzina emocji
Były pływak zdobył dla Australii w sumie aż 54 medale wielkich międzynarodowych imprez. Aż sześć razy stawał na olimpijskim podium (w dorobku ma dwa złota), bił rekordy świata, indywidualnie oraz w sztafetach.
– To zabawne, bo kiedy mówię ludziom o mojej chorobie to w odpowiedzi czasem słyszę: "Jesteś olimpijczykiem, masz tę siłę mentalną, żeby przez to przejść". A to przecież nie do końca tak jest. Dzięki temu nie mogę robić jakichś dodatkowych ćwiczeń. Czasami myślałem sobie, że ta choroba jest karą za coś... – opowiada Klim. – Każdego dnia daję sobie godzinę, żeby się trochę poużalać, poczuć wściekłość, frustrację i każdą inną emocję, która przyjdzie mi wtedy do głowy. A potem dalej walczę i idę przez życie – dodaje. Klim przyznaje, że obecnie pływa co drugi dzień. Kiedyś wizyty na basenie oznaczały treningi, wysiłek i zmęczenie. Było to jednak dla niego miejsce, które dawało radość. Teraz ta radość jest nawet większa, bo woda pozwala – przynajmniej częściowo – uśmierzyć towarzyszący mu od kilku lat ból.
Autograf na zdjęciu A5 otrzymany listownie.

Stan Bardzo dobry
Miejsce autografu zdjęcie
Postać Postać
Zgłoś naruszenie zasad
Oferta: dc77b425-5275-480e-93b5-cbe1807a6cc1

Podobne wyszukiwania