Onix to brytyjska firma z tradycjami, powstała w roku 1979 z inicjatywy Tony'ego Brady'ego i Craiga Hilla. Pierwszy oficjalnie wypuszczony na rynek wzmacniacz zintegrowany, model OA 20, odniósł spory sukces i dobrze się sprzedawał, co okazało się wodą na młyn dla młodych konstruktorów.

CD-15 to odtwarzacz CD wraz z wbudowanym DAC-iem z gniazdem USB – więc oprócz klasycznych kompaktów możemy podpiąć np. laptopa i odtwarzać muzykę z plików.

Budowa jest odtwarzacza jest można rzecz klasyczna. Frontowa ścianka to gruby wykonany z akrylu czarny panel z złotymi przyciskami – a więc ponadczasowa klasyka, pozostała część obudowy to grube i solidne płaty aluminium. Z tył znajdziemy dobrej jakości gniazda RCA oraz wejście USB. Po zdemontowaniu pokrywy odtwarzacza CD również trudno narzekać na jakość wykonania poszczególnych podzespołów i ich montaż Dopracowany do perfekcji układ zasilający. Podzielono go na kilka modułów, ścieżka audio otrzymała indywidualny tor ze stabilizowanymi sekcjami, a serwo sterujące pracą odtwarzacza i wyświetlacz otrzymują prąd z zupełnie innej gałęzi zasilającej. Napięcie do tych wszystkich obwodów jest dostarczane przez wysokiej jakości transformator typu R-Core, dysponujący oddzielnymi odczepami o różnym napięciu. Układ cyfrowy obsługujący wejście USB wraz z zegarami taktującymi wydzielono na osobnej płytce drukowanej, podobnie zresztą jak wspomnianą wyżej elektronikę sterującą pracą odtwarzacza wraz z dobranym do niej torem zasilającym. W torze sygnałowym audio znalazły się znakomitej jakości elementy – polipropyleny Wimy oraz wzmacniacze operacyjne Analog Devices pracujące jako konwertery prądowo-napięciowe i wzmacniacz operacyjny Burr-Brown na wyjściu – palce lizać!

Jak gra?

Od razu słychać niewymuszoną kulturę grania, swobodę w przekazie wszelkich brzmieniowych niuansów i wierną, naturalną prezentację zakresu średnich tonów. Przeciwników tanich tranzystorowych konstrukcji CD od razu muszę uprzedzić, że w muzyce reprodukowanej za pośrednictwem Onixa nie znajdą syntetycznych naleciałości, związanych z bezwzględną i do bólu analityczną górą pasma czy też twardym i chudym basem, bez grama finezji i szczypty barwy. Zapomnijcie o tych wszystkich niedoskonałościach typowych dla tranzystorowych konstrukcji, będących wodą na młyn dla krytyków owych urządzeń, bezwzględnie kochających żarzące się bańki. W brzmieniu można odnaleźć wiele cech wspólnych zarówno dla lamp, jak i tranzystorów. Umiejętne połączenie kilku kluczowych elementów stanowi o klasie brzmienia tego brytyjskiego odtwarzacza.

Średnica wysuwa się nieco na pierwszy plan. Jednak nie mówię tutaj o proporcjach związanych z fizyczną różnicą w efektywności poszczególnych zakresów, a raczej nieodłączną manierą z prezentowaniem barwy. A ta właśnie w zakresie średnich tonów potrafi ująć bogactwem, finezją i gładkością ze szczyptą słodyczy . Onix oddycha pełną piersią, jeśli pozwolą mu na to kolumny. Ta pochodząca z Brighton w hrabstwie Sussex elektronika fantastycznie zgrywa się z zespołami głośnikowymi grającymi w podobnym stylu, a więc z umiejętnie wyeksponowanym średnim zakresem częstotliwości oraz swobodą w kreśleniu wszelkich dynamicznych niuansów. Brzmienie mógłbym określić mianem naturalnego, z piękną wciągającą barwą, i nienachalnego, ale jednocześnie pulsującego energią będącą nieodłącznym elementem każdego odtwarzanego gatunku muzycznego, opartego na żywiołowej i kontrastującej rytmice. Jednocześnie nie umykają nam szczegóły i detale a bas choć bogaty jest trzymany w ryzach. Piękne jest również kreowanie przestrzeni – mamy wrażenie że muzycy grają dla nas tu i teraz – jest to owszem delikatne faworyzowanie pierwszego planu, ale głębia i gradacja planów jest bez problemów pokazywana.

Co się zaś tyczy sprzedawanego egzemplarza – jest w pełni sprawny i działający, wizualnie również jest OK, nie ma żadnych obić wgnieceń ani nic w tym stylu, kilka prawie nie zauważalnych mirkorysek szukający z lupą znajdzie –stał na nim wzmacniacz słuchawkowy i słuchawki – ale jest to praktycznie nie widoczne.

Wraz z odtwarzaczem pełen fabryczny komplet: oryginale pudełko, pilot – w doskonałym stanie, kabel zasilający, kabel USB.

NOWY KOSZTOWAŁ ok 1900EURO! = 8500zł!, więc moja cena za niego jest naprawdę symboliczna