Okoliczności powstania Recepty na miliony jak magnes powinny przyciągać scenarzystów. Zanim Bolesław Lesman napisał swoje dzieło, pomysł został mu wykradziony. Ktoś inny wykorzystał przez wiele lat gromadzone materiały i co najważniejsze ideę.

Podróbka nosiła tytuł Widzewski królik. Autor to Andrzej Izerski. Co ciekawe takiego pisarza nie było. Żeby było jeszcze ciekawiej, pieniądze za napisanie wziął Zbigniew Chyliński, ale tak naprawdę zlecił napisanie komuś innemu. Ktoś inny to były rzecznik komunistycznego rządu. Inna osoba figuruje na okładce, inna podpisała umowę z wydawnictwem na napisanie, inna książkę napisała.

Po tym galimatiasie Bolesław Lesman postanowił dochodzić swych praw w sądzie. Gdyby książka powstawała dzisiaj, i podobnie jak wiele lat temu byłaby przedmiotem sporu sądowego, to jako biegli orzekaliby prof. Miodek i prof. Bralczyk. Takie było tło powstania Recepty na miliony.

A to nie wszystko…Recepta to dopełnienie „Ziemi obiecanej” i „Braci Aszkenazy”. Powinna być lekturą obowiązkową dla każdego historyka, łodzianina i wszystkich, którzy chcą się zatopić w klimacie pieniędzy, układów, mądrości i chciwości. Warto zagłębić się w lekturze, żeby przekonać się, czy recepta na miliony to także recepta na życie.