Do sprzedania mam Subaru Forester SG 2006 rok 2.5 XT polift
Samochód kupiłem dwa lata temu. Od razu zrobiłem w nim pełną konserwację i liczne modyfikacje. Ale po kolei:
Silnik jest zakuty od złożenia przejechał może 60tyś km. We wrześniu wyjmowałem silnik, robione były zawory, rozrząd i zmodyfikowałem głowicę. Był edytowany program.
Wydech to przelot z kwasówki. Jest umiarkowanie głośny. Do jazdy na co dzień.
Zawieszenie wymieniałem wiele razy, ale ostatecznie stanęło na STi gruba laga od Forestera!!! (to zawieszenie to biały kruk), sprężyny wzmacniane Pedders
Hamulce nawiercane nacinane + klocki Ferodo DS25000
Maglownica Sti
Lift tył 4cm, przód poszedł do góry od sprężyn.
Instalacja LPG Stag ten rozszerzony komp + podwójny parownik.
Aluminiowa masywna płyta pod silnikiem
Opony świeże AT (nadają się do jazdy na co dzień)
Felgi lekkie OZ Racing.
Dodatkowo koła na zimę ze świeżymi oponami + oryginalne koła jak ktoś lubi wyłącznie asfalt.
Wszystkie elementy zawieszenia były wymienione.
Nowa sprężarka klimatyzacji i uszczelnienia.
Nowa chłodnica i wentylatory.
Nie pamiętam wszystkiego, było tego za dużo. Jak coś to mam na wszystko faktury.
Przebieg to 230 tyś ale już większość chyba wymieniona na nowe :)
Karoseria to już dłuższy temat:
Znawcy tematu wiedzą z czym wiąże się chęć posiadania Forestera, któremu nie wpadną kielichy do środka kabiny. Kto nie wie niech zajrzy na grupę na FB. Tam wałkuje się ciągle ten temat, bo te samochody po prostu się skończyły. Nie ma co się oszukiwać. Zawsze były delikatne a do tego są stare. Kto ma ładną sztukę to raczej nie sprzedaje albo policzy sobie odpowiednio bo wiązało się to z inwestycjami tak jak w moim przypadku.
Osobiście przechodziłem przez to i więcej nie chcę. Żeby zrobić to dobrze trzeba rozebrać cały spód, wszystkie plastiki, wydech, wał, zawieszenie, sanki, zbiornik, przewody hamulcowe i wiele, wiele innych rzeczy… wyjąć kanapę i rozebrać cały bagażnik. Potem jak są kielichy to trzeba je zabezpieczyć od zewnątrz i wewnątrz tak by woda nie miała prawa wejść między blachy. U mnie dodatkowo wzmocniłem kielichy w miejscach gdzie lubią rdzewieć, poprawiłem progi póki jeszcze były i dobrałem się od środka do podłużnic bo tam siedzi ruda i kończy się to tak, że wyrywa mocowanie wahacza. Dwa tygodnie w trzy osoby darliśmy to wszystko i spawaliśmy. Kilka miesięcy szukałem części. Poszły nowe sanki (trudny temat do zdobycia), dodatkowo je zakonserwowałem, nowe wahacze, zbiornik paliwa trafiłem idealny, rura wlewu poszła nowa (bardzo ciężko kupić). Wszystko było zakonserwowane od środka, na łączenia poszedł poliuretan na wierzch epoksyd i Sika. Mnóstwo pracy i jeszcze więcej pieniędzy.
Teraz wymieniłem z tyłu tarcze, klocki, reperaturki, tłoczki i cały ręczny, łożyska i tarcze kotwiczne oraz lewą półoś.
Wszystkie te modyfikacje kosztowały więcej niż większość Foresterów dostępnych w innych ogłoszeniach. Stąd ta cena.
Jak ktoś chce mieć igłę to należy jeszcze zrobić tylny błotnik bo reperaturek nie wstawiałem i odchwaścić przedni zderzak bo dostał niejeden strzał. Acha i obrało od myjki lakier na plastikach. Czyli został detaling dla tych co lubią się na samochody gapić.
Dla pytających skąd ta cena to wyjaśniam. Sam samochód wyceniam na 20000 + modyfikacje (chcę by mi się zwróciła choć część poniesionych wydatków).
Jak ktoś będzie poważnie zainteresowany i cena go nie odstrasza to porobię lepsze zdjęcia. Mam gdzieś na kompie wszystkie z przeprowadzonej konserwacji.
Po więcej info proszę dzwonić pod tel 693117867, gdybym nie odbierał to proszę o sms, na pewno oddzwonię.