W świecie, gdzie masowe meble mnożą się szybciej niż reklamy kolejnych generacji smartfonów, te fotele są wyjątkiem – hołdem dla włoskiego designu z lat 60. Odkryte na zachodnich targach antyków, trzymane pod kocem, stan igła. Za nowoczesne dla Immanuela Kanta, za „przeżyte” dla tych, którzy dyskietek uczyli się na historii informatyki. Kant mógłby nie usiąść, ale Ty możesz (yes, you can).

Niby stoją cicho w kącie, ale, gdyby mogły mówić, opowiedziałyby o wieczorach z winem i rozmowach, które zmieniały bieg życia, albo o tym, jak nie udało się dojść do pointy przez ilość dygresji. A ich kolor? Czy jest to ceglany, rdzawy, brązowy, camelowy, czy może bardziej Orange Curry? Nieważne, jak go nazwiesz – ten odcień prosi o uwagę jak pierwsze promienie słońca w zimie.

Odnowione w styczniu 2024 roku przez mistrza tapicerstwa, przeszły transformację godną feniksa. Aksamitna tapicerka, która zaprasza, by na niej zasiąść, i nogi – stabilne jakby chodziły 5 razy w tygodniu na crossfit. To meble, które wytrzymają nie tylko próbę czasu, ale i ciężar egzystencjalnych rozkmin.

Wymiary, które robią różnicę:

- Głębokość siedziska: 54 cm – tyle, ile trzeba, by usiąść i stwierdzić: „To jest moje miejsce”.
- Wysokość całkowita: 105 cm – zapewnia oparcie nie tylko dla pleców, ale i kręgosłupa moralnego.
- Szerokość: 71 cm – wystarczająca, by zbudować intymną przestrzeń w epoce dystansu społecznego.

Fotele czekają na swoją nową osobę. Może właśnie na Ciebie? Chcesz lepszego miejsca do życia, myślenia, czytania (i może pisania) książek? Bo czasem najlepsze decyzje podejmuje się z miejsca. Wygodnego miejsca.

Cena:

Jeden fotel: 2200 zł
Komplet dwóch: 3800 zł
Nie zwlekaj – te fotele mogą szybko stać się tylko wspomnieniem!