Używany Canon EOS 5D Mark II z baterią i ładowarką w komplecie.
Przebieg na dzień dzisiejszy to ok. 128 tys. zdjęć (screen w galerii) - nr seryjny się zgadza, chociaż trzeba się mocniej przyjrzeć, bo wytarł się już trochę był...
Brak jednej zaślepki od dołu - sam nie wiem, kiedy się była zgubiła...;)
Aparat jest sprawny, nie był topiony, rzucany ani nie przeżył niczego, czego nie powinien. Nie filmował.
A teraz kilka słów od zadowolonego użytkownika:
Świetny, udany aparat, o którego jakości obrazka i trwałości krążą legendy. Jak to z legendami bywa, ich prawdziwość jest różna;) jednak ja jestem/byłem z niego bardziej niż zadowolony, jako że była to moja pierwsza pełna klatka (po przejściu z 50d). Powiem tak: jeżeli ktoś mówi o canonowskich kolorach prosto z puszki, a fotografuje canonowskim APS-C, to z całym szacunkiem... niewiele wie o canonowskich kolorach prosto z puszki. Ja byłem zachwycony (i jestem nadal), dlatego przy lustrzankach Canona zostałem, bo z dobrym szkłem nie mają sobie równych, IMHO. Oczywiście trzeba pilnować dobrego naświetlenia, bo z wyciąganiem szczegółów z cieni na niedoświetlonych kadrach bywa nie najlepiej - jak to w Canonie, po prostu ten typ tak ma.
Kilka zdjęć z naszej wspólnej przygody załączam w galerii. Przygoda ta jednak dobiega końca, bo upgrade'owałem się byłem i teraz 5-tka dłużej odpoczywa w szafie niż strzela fotki - stąd decyzja o rozstaniu. W razie pytań, chętnie odpowiem
Aha, w gratisie dorzucam torbę foto;)
Ps. Po ostatnich "zorzowych" nocach stwierdziłem, że w razie braku chętnego na zakup, 5-tka dostanie u mnie dożywocie jako sprzęt do astrofoto. Podana cena jest już ostateczna