Autor: Piotr Wiesław Rudzki
Wydawnictwo: OSKAR
Wydanie: pierwsze
Ilość stron: 247
Format: 17.5 x 25.5 cm
Okładka: twarda
Stan: jest ok, jak na zdjęciach
W książce opisana jest działalność artystyczna Marka Grechuty w latach 1966-1977. Okres ten wiąże się z osobą i poezją krakowskiego twórcy Leszka Aleksandra Moczulskiego. Wskazówką i przewodnikiem po piosenkach literackich barda z Krakowa są tytuły poszczególnych albumów z wybranego przedziału czasowego:
Anawa (w tłumaczeniu: naprzód!), Korowód, Droga za widnokres.
Ten ostatni zawiera kompozycje do wierszy poetów współczesnych, z którymi mistrz Marek zetknął się dzięki inicjatywie pana Leszka A. Moczulskiego. W każdym z tych płytowych etapów Marek Grechuta jakby wędruje, idzie, przebywa jakąś drogę, kroczy w pochodzie życia - W pochodzie dni i nocy (pierwsza piosenka z płyty Magia obłoków), a ostatnim akordem tej drogi są, specjalnie skomponowane do spektaklu Exodus, songi (Songi Teatru STU). Ów klucz interpretacyjny to nowa i oryginalna, dotąd przez nikogo niepodejmowana, próba odczytania twórczości krakowskiego mistrza melancholii - z wyakcentowaniem jej ciemnych, egzystencjalnych i filozoficznych stron.
Niniejsza publikacja nie jest do końca dokumentem naukowym, nie znajdą tu Państwo ani filologicznych analiz poezji adaptowanej później na piosenki, ani muzykologicznej wykładni sztuki kompozytorskiej i wokalnej pana Grechuty. Książka ta powstała, ponieważ odnalazłem w sobie potrzebę zanurzenia się i pobycia w nurcie czasu, którego już nie ma bardziej potrzebę odkrycia klimatu i temperatury studenckiego i twórczego Krakowa niż naukowej wiedzy.
Z tego właśnie powodu przyjęła ona trochę nietypową, filozoficzno-obyczajową, a właściwie kronikarską formułę: w sposób chronologiczny, rok po roku, rekonstruowany jest tutaj tamten czas czas formacji muzycznych Anawa i WIEM, a także pierwszych eksperymentów w Teatrze STU; dużo tu wspomnień, filozoficznych pytań i obrazów obyczajowych. W służbę rekonstrukcji wprzęgnięte zostały cytaty z wydawnictw zwartych i periodyków - wiersze, relacje, recenzje, omówienia, wypowiedzi i wywiady. Wypowiedzi dwóch panów z Krakowa Tadeusza Kalinowskiego i Pawła Ścierańskiego, ważnych uczestników pochodu pana Grechuty w omawianym okresie działalności artystycznej - stanowią konstrukcję książki. W końcowej części do głosu dopuszczony zostaje także reprezentant grupy wokalnej BOOM Janusz Lipiński. W moim zamyśle wspomnienia te miały się, mówiąc w przenośni, "polać" bez ograniczenia i tym samym wpisać w formułę wywiadów rzek.
Oryginalną klamrę książki stanowią rozmowy z najbardziej znamiennymi twórcami z punktu widzenia mojej monografii: kompozytorem oraz pianistą zespołu Anawa Janem Kantym Pawluśkiewiczem (Wszystko było w nutach) i Markiem Grechutą (Posłowie), a także tekst pianisty grupy WIEM Eugeniusza Obarskiego (Nie wszystko było w nutach).
W książce przywołane zostały wybrane wiersze w ich oryginalnym brzmieniu. Pochodzą z pojedynczych tomików poetyckich. Z tych samych, które naonczas brał do ręki i przeglądał pod kątem adaptacji na piosenki kompozytor Grechuta. W dotychczasowych publikacjach grechutolodzy poprzestawali zazwyczaj na tekstach przepisanych podczas odsłuchiwania płyt z piosenkami. Tutaj - uwaga! - jest inaczej! Zachęcam Czytelników do konfrontacji owych odszukanych przeze mnie pierwotnych tekstów z ich wersjami muzycznymi w celu wychwycenia różnic i zapoznania się z usuniętymi zwrotkami. To może być fascynujące i frapujące doświadczenie, a także rzadka okazja poznania nieznanych dotąd szerszemu gronu słuchaczy treści. To także rodzaj ukłonu wobec samych Autorów - twórców "kwiatu polskiej poezji", bez których mistrz Marek chyba tak naprawdę by nie zaistniał.
Monografię domyka pierwszy, pełny, poważny - opracowany w informatorium Biblioteki Narodowej przede wszystkim na podstawie danych Polskiej Bibliografii Literackiej - wykaz bibliograficzny obejmujący cały okres działalności artystycznej Marka Grechuty (1966-2006). Towarzyszy mu prezentacja pełnej dyskografii, a także wykaz muzyki teatralnej i telewizyjnej. Wraz z wydawcą mamy nadzieję, że wykazy te staną się cenną pomocą i punktem wyjścia dla nowych badaczy tejże twórczości: magistrantów, melomanów, muzykologów.
Do kogo adresuję tę książkę?
Do widzów - do wytrawnej polskiej publiczności, do wszystkich ludzi wrażliwych, którzy przez długie lata przychodzili na koncerty recitalowe artysty z Krakowa w poszukiwaniu własnego azylu...