Serwus!

na sprzedaż mam japońskie wydanie soundtracka do kapitana Tsubasy

dokładnie to z linka:

https://www. discogs.com/release/8460050-Various-Captain-Tsubasa-Europa-Daikessen-Original-Soundtrack

Płyta po zakupie umyta w tzw. miksturze forumowej, po umyciu przechowywana pionowo w domu bez oparów nikotyny i alkoholu w antystatycznej koszulce Analogis w pozycji pionowej w towarzystwie innych płyt (bo vinyle zbiera się, aby nie były samotne i stworzyły drużynę) w zewnętrznej folii ochronnej.

Przed wystawieniem przesłuchana na słuchawkach w skupieniu.

Wydanie zawiera: płytę vinylową, OBI, wklejoną wkładkę z rysunkami głównych bohaterów, oczywiście kartonowe, grube opakowanie i... no właśnie ja nawet nie wiem, co to jest, ale te 2 bonusiki widoczne na pierwszym zdjęciu dodaje do wydania.

Stan:

- Vinyla (mała uwaga: co prawda z tylu okładki na spisie widnieją 4 utwory na stronę, ale jest ich tam 5 i discogs też tak podaje i ja tyle słyszałem i widać na płycie, że tyle jest ścieżek)

Strona A, pierwszy track: to doskonale znany nam motyw podany w nieco innej wersji, zaczyna się od gwizdka (a jakże) a potem już ładnie lecą po staremu: jest wokal żeński w refrenie, mocny basik, rwana gitara imitująca TH...wszystko na swoim miejscu. Brzmieniowo żadnych trzasków w trakcie utworu, gra bardzo ładnie.

Drugi utwór tym razem bez słów, sama ładna melodia ze smykami nadającymi całości zwiewności niczym falująca na letnim, ciepłym wietrze sukienka studentki pierwszego roku ASP... żadnych trzasków, gra bardzo ładnie (niczym te studentki: rower to miotła, życie to sen).

Kolejny track też interesujący: gitarka tam sobie wygrywa ciekawy motywik, ładnie to płynie. Znowu bez wokalu. I znowu bez trzasków, pyknięć czy jakichkolwiek dźwięków, które nie były zamierzone w trakcie nagrywania utworu

Czwarty track to po prostu dźwiękowy zapis któregoś odcinka. Tak przypuszczam bo gadają po japońsku a ze znajomością tego języka u mnie to, delikatnie mówiąc, jest źle.

Ale fajnie jest sobie przypomnieć te wszystkie akcje: lecącą przez pół boiska piłkę, okrzyki fanek Tsubasy, szał kibiców, głos komentatora, dźwięk lecącej piłki, ktoś wspomina Roberto Hongo.. to budowanie napięcia, radość po strzale i gorycz po jego stracie, wewnętrzne przemyślenia bohaterów... . Podniesienie się po straconym golu, remis, rozpacz, łzy szczęścia, zwycięstwo... jest tu wszystko potrzebne do tego, żeby znowu mieć naście lat i marzyć o odgrywaniu akcji z boiska na osiedlu przed blokiem.

Ostatni track to znowu jakaś piosenka, tym razem śpiewa bliżej mi nie znana wokalistka. Chyba ładnie, nie wiem, nie znam się.

Strona A gra bardzo ładnie, nawet w cichszych fragmentach niewiele jest trzasków czy pyknięć i trzeba się naprawdę postarać żeby chcieć je usłyszeć. Co prawda gdzieś tam się pojawiają jakieś, ale ledwo słyszalne. Stan oceniłbym na NM, ale skromność mi na to nie pozwala, wiec będzie asekuracyjnie NM z minusikiem ^_^

Strona B:

Otwiera utwór, w którym śpiewa jakiś koleś, fajny motyw na gitarce któremu towarzyszy zgrana z nią sekcja rytmiczna i smyki dodające utworowi doniosłości

Kolejnym trackiem jest dosyć krotki, instrumentalny utwór.

W trzecim również nie uraczymy wokalu, za to ma fajne smyki, a początek z tym swoim szarpaniem strun trochę przypomina "Love Will Tear Us Apart" wiadomo-kogo :O. A potem basik narzuca tempo i kończy się rumakowanie,

I znowu pora na zapis dżwiękowy odcinka. Wspominają Tsubase, Misakiego, Wakabayahiego, kurde wszystkich których kochaliśmy i którym kibicowaliśmy :). Słychać, ze coś tam się dzieje, kluczowa akcja dla wyniku meczu. I chyba Wakabayashi nie obronił :(. Ale gdy pojawia się motyw przewodni (wzbogacony saksofonem!) wiadomo, ze drużyna Tsubays nie może przegrać. Nie może i nie przegra :>, wszak pomaga jej syn podróżującego malarza - Misaki :D.

drużyna Tsubasy wygrywa mecz, Roberto zabiera go na mistrzowska świata (a to, co tam się działo przybliży nam inne wydawnictwo w posiadaniu którego również jestem :>), łzy szczęścia skapują na murawę a przegrani wiedza, ze dali z siebie wszystko, ale Tsubasa był po prostu lepszy. Wspaniały pojedynek. Najlepsze jest, jak po strzelonym golu na chwile pojawiają się ze 3 czy 4 trzaski i w genialny sposób buduje to napięcie :o

Ostatni utwór śpiewa jakiś facet. Zaczyna się spokojnie, ale potem przyspiesza, klawisze nadają tempo aż do patetycznego refrenu. Ale patos jest tu umiarkowany i wskazany. Coś tam śpiewa o marzeniach.

Pojawia się tu trochę więcej trzasków, ale mało słyszalnych. czasami gdzieś tam się przebija, w cichszych fragmentach.

Stan płyty: oceniam na dolne NM lub bardzo wysokie EX, z dwoma małymi wyjątkiem:

Na płycie (a dokładniej na stronie A, strona B jest bez rysek) jest kilka drobnych rysek. W żaden sposób nie przeszkadza w odsłuchu i na niego nie wpływa. Ta najbardziej widoczna ukazana jest na zdjęciu, pozostałe są słabiej widoczne i naprawdę musiałem się ich trochę naszukać, ale na życzenie kupującego mogę podesłać fotki

Drugi to delikatne trzaski w ostatnim tracku na stronie B słyszalne w cichszych fragmentach.

STAN OKŁADKI: oceniam na NM z minusem, żadnych zniszczeń, rozerwań ubytków czegokolwiek. Jedyna wada to lekko wgnieciony róg (widać na zdjęciu), minimalnie obtarta okładka na górze i gdzieś tam na tylnej części okładki i z przodu pożółkłe kropki które można policzyć na palach jednej reki

OBI: stan EX, a to przez dwa delikatne rozdarcia, ale nie dłuższe niż 1/10 szerokości OBI widoczne na zdjęciu (jedno na brzegu od góry, drugie na dole po lewej stronie).

Wkładka, czyli rozkładówka z rysunkami głównych bohaterów stan mocny EX, lekko pożółkłe w rogach, i jakieś drobne plamki.

Pytania, propozycje, sugestie, więcej zdjęć - drogą mailową.