O przedmiocie

Książka nieco zmęczona, film w folii.
Dość dawno temu, w czasach, gdy większość pism była od czasu do czasu opatrywana dodatkowym filmem, wpadł mi w ręce film Luisa Bunuela „Mroczny przedmiot pożądania”. „Rzeczpospolita” wypuściła kolekcjonerską serię w cyklu „Mistrzowie kina”, a ja nigdy wcześniej nie oglądając tego dzieła, dałem się skusić. Tak – skusić.

Obwoluta wydawnictwa zapewniała mnie, że będę obcował z arcydziełem europejskiego kina, a w tym obcowaniu towarzyszyć mi będą „terroryzm, kult dziewictwa, religijna hipokryzja, przewrotność kobiecej natury, erotyczna obsesja i konsekwencje niepohamowanej żądzy”. Opis z okładki wyjawiał także początek filmu. Sześćdziesięcioletni Francuz na dworcu kolejowym miał „zaskakująco chłodno żegnać się z młodą Hiszpanką”, a potem przedstawiać współpasażerom historię swego namiętnego uczucia.

Zacząłem oglądać i parsknąłem na widok owego „chłodnego pożegnania”, bowiem wyglądało ono tak, że stary mało atrakcyjny facet stojąc na stopniach pociągu, wylewa na młode dziewczę wiadro zimnej wody, po czym nagabywany przez pasażerów z przedziału, wśród których jest między innymi dziecko i karzeł grający profesora psychologii, zaczyna opowieść o swoich erotycznych polowaniach na ową oblaną młódkę. Ów „profesor psychologii” zapytany, czy wykłada ją na Sorbonie, mówi, że nie i z dumą dodaje, że on nie wykłada, tylko daje korepetycje… Pociąg mknie i mknie również opowieść sześćdziesięciolatka o pociągu do „chłodno pożegnanej” Concity.

Zanim zaczniemy się bić z myślami o tym, w jaki sposób facet siedzący w pociągu jest w stanie skołować wiadro wody, to już musimy analizować, dlaczego Concita ma w tym filmie dwie różne twarze, dwa różne biusty i podwójny zestaw innych atrybutów, które możemy obejrzeć w arcydziele Luisa w sposób, który nazwałbym mocno namacalnym.

Wyjaśnienie jest w sumie proste. Concitę zagrały dwie różne aktorki i do dziś na różnych filmowych forach ludzie cmokają co dziwne wcale nie nad namacalnymi atrybutami (którym bez dwóch zdań i całkiem słusznie należałoby się cmokanie), ale nad tym, że te dwie aktorki odzwierciedlają dwoistość kobiecej natury! Ja się oczywiście dociekliwie pytam, o jaką dwoistość może tu chodzić, skoro obie jednakowo i konsekwentnie zwodzą, poniewierają i upokarzają tego sześćdziesięciolatka (całkiem zresztą moim zdaniem słusznie) tworząc taki front kobiecej jedności że ho, ho.

Jak to wyjaśniał sam Bunuel? Otóż we fragmencie wspomnień dotyczącym realizacji tego filmu pisał tak:

„Trzeba było wielkiego uporu moich przyjaciół, głównie Silbermana, żebym się znowu wziął do roboty.

Powróciłem do dawnego projektu, adaptacji „Kobiety i pajaca” Pierre’a Louysa i ostatecznie zrealizowałem to w roku 1977 z Fernando Reyem i dwiema aktorkami w tej samej roli, Angelą Moliną i Carole Bouquet. Wielu widzów nie zauważyło zresztą, że są to dwie aktorki”.

Ja zauważyłem, a im dokładniej zacząłem się przyglądać okolicznościom realizacji filmu, tym więcej ciekawych rzeczy się pojawiało. Zacznijmy od Silbermana. Onet z okazji jego śmierci zamieścił taką notkę:

„Silberman urodził się w Łodzi. Młodość spędził między rodzinnym miastem a Mediolanem, gdzie studiował na politechnice, i Liege. Miał wielką łatwość uczenia się języków. W czasie drugiej wojny światowej trafiał z jednego obozu zagłady do drugiego. Przetrwał dzięki przyjaciołom. Utracił jednak rodziców. Po wojnie wyjechał do Francji”.

Przyznacie chyba, że na podstawie tego króciutkiego fragmentu można by było nakręcić niezły film. Dobry scenariusz o tym, jak nosząc nazwisko Silberman, można było przemieszczać się w czasie wojny między obozami zagłady i przetrwać dzięki przyjaciołom, spokojnie mógłby pretendować do Oscara. Jednak Serge Silberman postawił na inne scenariusze i na inne kino – na francuską nową falę i na Bunuela właśnie.

A na kogo w „Mrocznym przedmiocie pożądania” chciał postawić Bunuel? Nie, nie, nie – to wcale nie od razu były dwie aktorki. Początkowo główną rolę kobiecą nasz wizjonerski reżyser powierzył znanej z „Ostatniego tanga w Paryżu” Marii Schneider. Po kilku dniach aktorka opuściła plan. Ona sama twierdziła, że to jej protest przeciwko licznym nagim scenom uprzedmiotawiającym kobietę. Scenarzysta filmu twierdził zaś, że Schneider nadużywała narkotyków, więc została po prostu wyrzucona.

  • Stan: Ze śladami użytkowania
  • Stan: Ze śladami użytkowania
Zgłoś naruszenie zasad
Oferta: 1a81d881-e7d1-4ea2-a7be-a9c98f3ae491

Pozostałe

Lutcza  
(15)
Majdan Królewski  
(10)
Raszówka  
(8)
Binczarowa  
(8)
Igliczyzna  
(7)
Sulęcin  
(7)
Łuków  
(6)
Chodzież  
(6)
Pieniążkowice  
(5)
Ligota Mała  
(5)
Pleśna  
(5)
Sarnów  
(4)
Palędzie  
(3)
Bolechowice  
(3)
Bogacica  
(3)
Grzechynia  
(3)
Ropczyce  
(3)
Niezdów  
(3)
Milicz  
(3)
Szczucin  
(3)
Śniadowo  
(3)
Podwilk  
(3)
Kamienna Góra  
(3)
Krzętów  
(3)
Kobierzyce  
(3)
Rostek  
(3)
Staroźreby  
(3)
Góra Puławska  
(2)
Husów  
(2)
Śrem  
(2)
Pisarzowice  
(2)
Celestynów  
(2)
Rząśnia  
(2)
Przeginia  
(2)
Jelcz-Laskowice  
(2)
Kozłów  
(2)
Strumień  
(2)
Pasłęk  
(2)
Opalenica  
(2)
Zelów  
(2)
Mirzec  
(2)
Świerczyna  
(2)
Wargowo  
(2)
Puńców  
(2)
Górażdże  
(2)
Nowe Miasto nad Pilicą  
(2)
Wojnicz  
(2)
Ludomy  
(2)
Włodawa  
(2)
Lubsko  
(2)
Ożarów  
(2)
Lubiechowa  
(2)
Praszka  
(2)
Rydułtowy  
(2)
Zakrucze  
(2)
Ząbkowice Śląskie  
(2)
Górowo Iławeckie  
(2)
Morzyce  
(2)
Okół  
(2)
Jaroty  
(2)
Nowa Sarzyna  
(2)
Kurzętnik  
(2)
Prochowice  
(2)
Kopanki  
(2)
Gromadka  
(2)
Wólka Kozodawska  
(2)
Kamieńskie Młyny  
(2)
Daleszyce  
(2)
Lubogoszcz  
(1)
Ciołkowo  
(1)
Dobroszyce  
(1)
Prądocin  
(1)
Lisiec Wielki  
(1)
Komorniki  
(1)
Ząbrowo  
(1)
Susz  
(1)
Jeziora Wielkie  
(1)
Czarna Woda  
(1)
Brzezina  
(1)
Wola Pękoszewska  
(1)
Kobylarnia  
(1)
Łysomice  
(1)
Stara Kamienica  
(1)
Jankowice  
(1)
Wielmoża  
(1)
Radomyśl  
(1)
Nowe Opole  
(1)
Mazowsze  
(1)
Orchowo  
(1)
Dobkowice  
(1)
Jaromirowice  
(1)
Dębe Wielkie  
(1)
Wijewo  
(1)
Nieporęt  
(1)
Sadurki  
(1)
Kamień  
(1)