Magiczna podróż
Droga kobiety wojownika z grupy naguala Carlosa Castanedy
Starożytna magia i czarownictwo nie miały nic wspólnego z błędnymi, chorobliwymi ścieżkami. Były to w rzeczywistości drogi do Prawdziwego Ja, do wolności. Polecić można tę książkę szczególnie osobom poszukującym duchowego spełnienia. Rzecz opisuje, w jaki sposób 25-letnia dziewczyna z problemami, pochodząca z pokręconej rodziny wpada do świata czarowników i zaczyna trening, którego końcem ma być absolutna wolność, a egzaminem jest abstrakcyjny lot, kiedy to bohaterka musi przełamać barierę niewyobrażalnego. W książce opisany jest cały trening, którego główny punkt to rekapitulacja. W procesie tym, adept wypisuje najpierw na kartce wszystkie, dosłownie wszystkie osoby, które kiedykolwiek spotkał w życiu. Następnie, a trwa to wiele miesięcy, medytuje w odosobnieniu, odtwarzając sytuacje, które miały miejsce z tymi osobami i zabierając stamtąd swoją energię. Mnie bardzo przypomina to procedurę psychoanalityczną – ściganie traum z dzieciństwa, albo więcej nawet środki dostępne w psychologii nastawionej na proces Mindella, gdzie ważne jest nie tyle przypomnienie sobie, co przeżycie tych sytuacji ciałem. Według Lowena to właśnie w nim przechowywane są kompleksy jako nieustanne napięcia określonych grup mięśni. Bohaterka mieszka ze swoją nauczycielką Klarą Grau w domu, który na pozór wygląda zwykle, ale jak okazuje się później, duża jego część funkcjonuje dzięki magii i widoczna jest tylko w odmiennych stanach świadomości. Na początku nauki Taisha nie jest w stanie go zobaczyć w pełni, ani nigdy nie widzi jego mieszkańców.