Anna Maria Jopek – głos
Gonzalo Rubalcaba – fortepian
Armando Gola – gitara basowa
Ernesto Simpson – perkusja
Lata trzydzieste poprzedniego stulecia, były podobno najpiękniejszym czasem dla mojego miasta – Warszawy. Babcia zdążyła mi to opowiedzieć i wytańczyć. Po wojnie, wraz z przyjaciółmi próbowała wskrzesić tradycje potańcówek, ale po wojnie nic już nie było takie jak przedtem. Moje pokolenie urodziło się zupełnie niezdolne do tańca.
Kiedy nagrywałam „Minione” nieustannie myślałam o kobietach, z których linii po- chodzę. O tym, że śpiewam melodie skomponowane w najpiękniejszych latach ich życia. Latach beztroskiej młodości, koralowych ust, smukłych brwi i przepastnych miłości, na które było mnóstwo czasu.
Latach zachwycających w sztuce. Latach mojej ulubionej muzyki. Ewolucja harmonii, jak dla mnie, mogłaby zatrzymać się w tym właśnie miejscu historii. I tylko nie do pojęcia, że człowiek tamtej kultury i wrażliwości mógł ruszyć w obłęd wojny. Dla mojej Babci Ireny, Prababci Valeski, Cioci Janeczki, kiedy wybuchła wojna liczyło się tylko jedno, żeby ocalić dzieci. Nie tylko własne. To były niesamowicie dzielne kobiety. Umiały tańczyć i umiały żyć. Lubiłam myśleć o Nich przetrząsając archiwa nagraniowe w poszukiwaniu piosenek na spotkanie z Gonzalo Rubalcabą genialnym kubańskim pianistą. Kiedyś, kiedy nagry- waliśmy „Polannę” opowiadałam Gonzalo o polskich tangach międzywojennych a On mi o tym, że Kuba była wtedy portem całego świata, chłonęła melodie wszystkich w tranzy- cie i najpewniej zna większość piosenek, o których opowiadam. Ale wtedy, pięć lat temu, nie nagraliśmy żadnej z nich. Tamte nagrania były dedykowane innym tematom.
Musieliśmy spotkać się raz jeszcze. Nieprzypadkowo teraz. Może ta muzyka, w której przeszłość przenika się z przyszłością, polskie, żydowskie czy argentyńskie okazuje się być równie dobrze kubańskie, będzie nie tylko moim szczęściem spotkania Gonzalo, ale także głosem tęsknoty za światem jedności, pokoju, wzajemnego szacunku i zaufania. „All we need is love” śpiewał Paul McCartney. Teraz bardziej niż kiedykolwiek.