Uno: nie pragnę aby ten obraz zmienił właściciela. Lubię go. Powstawał 15 lat i ciężko mi się z nim rozstać. Właściwie to liczę, że nikt go nie kupi.
Duo: Studio fotograficzne to fajna sprawa bo nie trzeba pożyczać ściany od brata, który mieszka 20 km od miejsca gdzie śpisz na przemoczonym materacu na betonowej podłodze w towarzystwie prasy hydraulicznej o nacisku 300 ton.
Trio: Radość po powrocie z sesji kiedy widzisz, że światło okazało się nie do końca sprzyjające zapiera wręcz dech i daje motywacje do kontynuowania twórczości artystycznej jak i wszelkiej innej. Mówisz sobie. NIE SZKODZI. Poprawię w programie graficznym... No tak... na kompie nie ma tego w który umiem.
NIE SZKODZI ściągnę darmowy, który lubię i będzie voila!
Kilkanaście minut później okazuje się że wcale nie. Bo zmodyfikowane zdjęcie to już zakrawa o oszustwo... przekłamuje kolorki.
Więc jako wyznawca prawdy wrzucam jak wyszło i ZAPEWNIAM że obraz ma żywe kolory. W przeciwieństwie do mnie.
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku wracam wcinać czerstwy chleb ze smalcem, pasztetem, cebulą, czosnkiem i pomidorkami z grządki. Miłego wieczoru, nocy i dnia.
Odważnych zapraszam do kontaktu mailowego aszot.wolnosc@gmail.com
W urokliwym zakątku świata gdzie zesłał mnie szczodry los, nie ma zasięgu więc próby dzwonienia nie mają szans powodzenia.
Olej, 2021, zawerniksowany, z tyłu podpis i tytuł czerwonym atramentem.