Możliwy odbiór osobisty w Toruniu.
Unikatowe wydanie z drugiego obiegu.
Wydawnictwo Krąg, 1982 r.
Stan bardzo dobry.
Jest to utwór charakterystyczny dla dojrzałego etapu twórczości autora. We "Wschodach i zachodach.." mamy okazję obserwować jak Konwicki kontynuuje poszukiwania "formy bardziej pojemnej", zwanej różnie - sylwą, łże-dziennikiem.
Wielowątkowe, autobiograficzne zapiski z codzienności lat 80. przenikają się ze zmyśleniami, ale też z oryginalnie wyrażonymi refleksjami o szerokiej rozpiętości tematycznej, od stosunku Zachodu do Związku Radzieckiego aż po wariację motywu gnostyckiego, w którym figury stwórcy ludzkości (Pana) i Boga są radykalnie oddzielone.
W takich fragmentach literacki kunszt i swoboda oddają stan umysłu zmęczonego odwiecznymi dylematami i zagadkami.
W niemal dziecięcym odruchu stare filozoficzne motywy zestawiane są w nieoczekiwane konfiguracje albo raczej dostają oświetlenie z niespodziewanego kąta. Efekt jest analogiczny do "łże-dzienników" - Konwicki oferuje odbiorcy rodzaj łże-filozoficznych okruchów.
Może to nawet być w jakiś sposób myślowo ożywcze, podobnie jak gimnastyka umysłowa sofistów.
Na kartach książki rozsiane są również wspomnienia o bardzo różnych osobach, z jakimi Konwicki się zetknął, od Zbigniewa Cybulskiego do ks. Klimuszki.