Książka jest jak nowa.
Drewermann - doktor teologii, ksiądz - zajmuje się samodzielną pracą naukową i psychoterapią indywidualną, wykorzystując w swojej działalności głównie klasyczną psychoanalizę freudowską oraz jungowską psychologię głębi.
W książce Zstępuję na barkę Słońca Drewermann prezentuje rozmaite postawy wobec śmierci, często odnosząc się do wyobrażeń mitologicznych, literatury, filozofii i religii. Sporo uwagi autor poświęcił tematowi staroegipskich źródeł Ewangelii św. Jana. Książkę kończy dyskurs dotyczący przerażającego aspektu chrześcijańskiej pogardy dla świata - stosunku do zwierząt i przekonania o braku ich duszy.
Książka jest przepięknym hołdem dla życia w każdym jedo przejawie - a więc i dla śmierci.
Wprowadzeniem do tematu tej książki jest prezentacja trzech postaw wobec śmierci. Wszystkim ludziom, którzy kochają, śmierć jawi się jako coś całkowicie sprzecznego z ich uczuciem. Straszliwa nieuchronność, jaka towarzyszy zarazie, oddana po mistrzowsku w obrazie A. Bocklina, służy autorowi za argument w uzmysławianiu tego, iż w obliczu śmierci nie ma ratunku ani też żadnej nadziei.
W dalszym ciągu książka opowiada o tym, jak borykał się z problemem bezsensowności śmierci Dostojewski i jak po wielu zmaganiach duchowych doszedł do przeświadczenia, że jedynym usprawiedliwieniem tego bezsensu jest nieśmiertelność duszy. Książka ta zawiera także niemało innych odniesień do literatury.