Nowy album, od autora, możliwa dedykacja.
Kolorowy album, formatu A4, stron 184.
Szczególną wartością, jest to, że autor poznał radiostację osobiście i dokładnie, jest także inżynierem techniki radiowej oraz pasjonatem jej historii.
Radiostacja znana jest zapewne wielu osobom.
Jednak przebieg incydentu, który rozegrał się tam - 31 sierpnia 1939 r. dotarł do Was w różnych wersjach.
I to jest właśnie główną treścią książki.
Nie brak tutaj sensacyjnych wątków:
- klimat przedednia wybuchu II w. świat
- zbrojny napad niemieckiego komanda Służby Bezpieczeństw - SD na
własną stację radiową
- zamordowanie tam, przez Gestapo, niemieckiego obywatela
- i wreszcie - fiasko nadania przez radiostację wezwania do napaści Polaków
na Niemców.
Jest późne lato 1939 roku. Już od kilku miesięcy, nie tylko w eterze, trwa nasilająca się „wojna psychologiczna”, świat nieuchronnie stacza się ku wojnie. 31 sierpnia do niemieckiej radiostacji w Gleiwitz przedostaje się oddział z niecodziennym zadaniem. W ramach mistyfikacji nadany ma zostać komunikat „polskich powstańców” o rozpoczęciu działań zbrojnych przeciwko Rzeszy. W dotychczasowych, licznych przecież relacjach dotyczących incydentu gliwickiego nazywanego też „prowokacją gliwicką” mnożą się przekłamania, nieścisłości i oczywiste błędy. Co zabawne, przeczą sobie wzajemnie nawet najbardziej uznane autorytety z dziedziny historii. Dopiero po 85 latach w książce Henryka Berezowskiego „Radiostacja Gliwice” znajdziemy pełen obraz wydarzeń. Henryk Berezowski w sposób pionierski, w badaniach nad tym tematem połączył swoją unikatową wiedzę historyczną i kolekcjonerską z własnym wykształceniem inżynierskim
i dotychczasową praktyką zawodową w dziedzinie łączności, czego zdecydowanie zabrakło u poprzednich badaczy. Doskonale zna budowę
i działanie elementów radiostacji, również z tego względu, że odkrył, zbadał i osobiście zorganizował transport do Gliwic oraz renowację radiostacji, wcześniej przechowywanej w Muzeum Techniki w Warszawie.
Jaka jest prawda historyczna? Okazuje się, że uczestnikom „akcji” zabrakło fachowej wiedzy. Nie potrafili zmodulowować sygnału i nadana została tylko fala nośna. W tej sytuacji nie było oczywiście mowy o odbiorze „komunikatu” gdziekolwiek, a tym bardziej za granicą, choćby nawet z tego względu, że radiostacja gliwicka miała zasięg jedynie lokalny. Ponadto, pracowała na fali wspólnej ze stacją w Görlitz i obie stacje nadawały jednocześnie ten sam program. Lokalna stacja nie była też obiektem zainteresowania obcych wywiadów. Niezaprzeczalna wartość książki polega na tym, że autor porusza tu olbrzymią ilość kwestii technicznych i historycznych, przygotowując w ten sposób czytelnika do pełnego zrozumienia tematyki incydentu. Autor wymaga od czytelnika elementarnej wiedzy technicznej
i historycznej, z drugiej jednak strony bardziej złożone pojęcia i zjawiska wyjaśnione są w bardzo przystępny sposób. Na tle historii ogólnej poznamy więc tu: historię narodzin radia, historię radiofonii niemieckiej i polskiej (również na Śląsku), historię i technikę pierwszej i drugiej gliwickiej stacji radiowej i oczywiście przebieg incydentu gliwickiego. Poznamy też pasjonującą historię polskiej radiofonii po 1945 r., ze szczególnym uwzględnieniem radiofonii górnośląskiej. Na tle historii politycznej odkryjemy tu zapomniany już dziś urok dawnych urządzeń nadawczych. Uzupełnieniem tekstu jest imponująca ilość doskonałej jakości zdjęć oraz wzorowych reprodukcji oryginalnych materiałów z epoki. Niezależnie od głównego tematu, publikacja stanowi doskonałe źródło rzetelnej wiedzy
o historii radiofonii oraz dramatycznych wydarzeniach poprzedzających wybuch II wojny. Jest więc dziełem pionierskim, przełomowym w polskiej literaturze zarówno dla historyków, jak i pasjonatów dawnej radiotechniki.
Jacek Bochiński - Radjofon Poznań