BMW 335i anglik z roku 2006, przebieg 221 tys. km. Silnik N54. Skrzynia automatyczna / łopatki bez sprzęgła.
Samochód kupiłem w Anglii i użytkowałem przez lata, przed wyjściem Anglii z UE został przywieziony do Polski i tak sobie stoi. Żółte blachy, do "sprowdzenia" i zarejestrowania, na tor, bądź jako dawca organów.

Był serwisowany na bieżąco i wciąż jeździ. 2 tys. km temu zrobione turbiny i wymienione wtryski i świece.

Fajny samochód dający dużo frajdy, ale wymaga pracy jeśli ktoś chce go przełożyć i poprawić jego niedoskonałości.

Jego minusy:
1) drzwi z lewej i z prawej strony do malowania - lewe drzwi dostały słupkiem na parkingu i wgniecenie zostało przeszpachlowane i drzwi pomalowane; ponieważ z drugiej strony była rysa, drugą stronę też postanowiłem pomalować. robota trochę na szybko przed powrotem do UK, i w tym pośpiechu ktoś do farby wodnej dodał rozpuszczalnika. Przez rok było git, później wyszła plama i zaczęła łuszczyć się warstwa lakieru bezbarwnego.
Zderzaki też do pomalowania.
Felgi też.

2) komputer (ten od nawigacji i grania muzyki) włącza się i wyłącza. Postał w niezłym słońcu i wygląda na to, że coś się w nim rozlutowało...

3) Zmiana z D na S przestała działać, w dźwigni jest kabelek który się przerwał (pospolita usterka) i nie miałem weny by to naprawiać.

Samochód wymaga pracy. Odpala, jeździ, ale ma przypadłości opisane powyżej.
Ponieważ nie mam na niego czasu i jest moim trzecim samochodem, z bólem postanawiam się z nim rozstać.

Do obejżenia w Jaśle (woj. podkarpackie)