Fantastyczna książka o miłości, której bohaterowie nie są już dwudziesto- czy trzydziestolatkami! "Listy pisane szeptem" Magdaleny Witkiewicz to powieść o ludziach, którzy młodość mają dawno za sobą. Ich małżeństwo ma już dwudziestopięcioletni staż.
Tak łatwo jest mówić o miłości, gdy mamy dwadzieścia parę lat, motyle w brzuchu i świat cały ogranicza się do kontaktów z osobą, którą kochamy. Możemy patrzeć na siebie i całować się bezustannie i nic nie istnieje poza nami i naszą miłością.
Podobnie było kiedyś z Karoliną i Sławkiem. To było jednak dawno. Nie sposób przeżyć życia, bezustannie patrząc sobie w oczy. Przecież trzeba zmierzyć się z codziennością, pracować, wychować dzieci. A później, gdy dzieci odchodzą i trzeba od nowa rozpocząć samodzielne życie, nie bardzo wiadomo, o czym ze sobą rozmawiać. Karolina i Sławek żyją razem, a jakby oddzielnie. Nie ma namiętności, każdy zatapia się w swoim świecie i ucieka w wirtualną rzeczywistość, byle jakoś zapełnić pustkę...
Karolina poznaje w Internecie interesującego mężczyznę, zaczyna się korespondencja. Wydaje się, że to człowiek, który ją zawsze rozumie... Sławek też ma swoje sprawy, w które nie wtajemnicza już Karoliny.
Pierwszoosobowa narracja oraz oddanie głosu obojgu bohaterom, mężczyźnie i kobiecie, pozwala czytelnikowi uświadomić sobie, jak podobny, a jednocześnie jak bardzo różny jest nasz świat w zależności od płci. Jak inaczej parzymy na te same rzeczy, te same sprawy... Czy długoletni związek musi umierać powoli naturalną śmiercią? A może jednak warto o niego zawalczyć?