Część I (W nadziei, smutku i trwodze),w której autor najbardziej zbliżył się do swego zamiaru twórczego charakteryzuje kulturalna, duchową i polityczną rolę Zakopanego i Podhala w przededniu wojny, mobilizacje organizacji niepodległościowych, pierwsze reakcje na wybuch konfliktu i reakcje owego specyficznego środowiska zgromadzonego na Podhalu na pierwsze wiadomości o powodzeniach i porażkach armii C I K. oraz polskich formacji ochotniczych w pierwszych miesiącach wojny.
Walki toczą się wtedy w rejonach dość odległych, a podstawom źródłem informacji o ich przebiegu są dla mieszkańców rejonu komunikaty wojenne, doniesienia prasowe i rzadko dochodząca prywatna korespondencja z uczestnikami walk (rozdział 1. „Leci liście z drzewa”). Sytuacja zmienia się dramatycznie w listopadzie1914 roku (rozdział 2. „Śmiertelny kontredans”). Front wschodni zbliża się szybko i dr antycznie do rejonu Podhala, tereny „Polskiego Piemontu” kurczą się dramatycznie, a miejscowa społeczność doświadcza bezpośrednio pierwszych uciążliwości przebywania w strefę frontowej i przyfrontowej i zaczyna sobie zdawać sprawę z realności bezpośredniego zagrożenia. Stawka boju staja się już nie tylko marzenia, ale i własne życie i mienie. Relacja faktograficzna autora dotycząca wydarzeń na froncie staje się dokładniejsza, a jego perspektywa obserwacji staje się podwójna. Obok wspomnianego śledzenia wydarzeń oczyma kulturalnej elity Zakopanego – pojawia się u autora po raz pierwszy inne ogarniecie tematu – z pozycji dowódców śledzących nad mapami postępy wojsk nieprzyjacielskich i projektujących ruchy wojsk własnych.
Natomiast w rozdziale 3 (Adwent niewiadomego jutra) autor powraca do pierwotnej perspektywy – opisu wydarzeń, nastrojów i planów opisywanego środowiska w okresie największego nasilenia ofensywy rosyjskiej.
Cześć II (Bitwa pod Limanową),na która składają się trzy rozdziały jest w gruncie rzeczy pierwotna wersja tekstu, który rozwinięty przez autora został wydany jako osobna pozycja w wydawnictwie Bellona i dzieli jej wszystkie zalety i wady. Trzeba jednak zauważyć, ze i w tym wypadku obok typowej narracji militarnej dokonanej z pozycji spoglądającego z góry obserwatora, autor nie rezygnuje całkowicie ze swego pierwotnego zamysłu i dlatego uzupełnia go spojrzenie z perspektywy niepodległościowych środowisk zakopiańskich. Kl. Obie relacje przeplatają się i uzupełniają wzajemnie niewątpliwie uatrakcyjniając tekst, lecz jednocześnie utrudniając jego odbiór przez zawodowego historyka.
Cześć III składająca się dwóch rozdziałów (7. Tęsknić i oczekiwać i 8. Rozmyślać wśród krzyży i mogił) jest najbardziej refleksyjna i osobista. Rozdział 7. To swoiste pokłosie walk jesienno zimowych udokumentowane relacjami uczestników zdarzeń, natomiast 8- to osobiste refleksje autora i rezultat jego wieloletnich przemyśleń na temat bliższych i dalszych skutków opisywanych zdarzeń i ich dziejowej wagi. (…)”
(Fragment recenzji dr Wiesława Batora, UJ)