Ilustracje Jan Marcin Szancer
Krasnoludki spędzały zimę w Kryształowej Grocie pod ziemią. Wszystkie czekały na przyjście wiosny, gdyż kończyły się zapasy żywności i było im bardzo zimno. Król Błystek nawet przymarzł do tronu. Żaden jednak z krasnoludków nie chciał wyjrzeć na ziemię, by zobaczyć, czy przyszła wiosna. Wreszcie zdecydowano, że Koszałek ľ Opałek, królewski kronikarz i uczony, pójdzie na ziemię w poszukiwaniu wiosny. Zabrawszy ze sobą księgę, pióro i atrament, Koszałek ľ Opałek wyruszył w świat. Nie zauważył wyraźnych już zwiastunów wiosny, zajęty swoimi obliczeniami. Kiedy doszedł do wsi, zobaczył tam dziwne poruszenie ľ to chłopi planowali wyprawę na lisa- rozbójnika. Kronikarz myślał, że wieś najechali Tatarzy i tak zanotował w swojej kronice. Podczas dalszej wędrówki Koszałek ľ Opałek przyłączył się do dzieci piekących ziemniaki w ognisku. Opowiedział im dzieje krasnoludków. Dawniej krasnoludki były zwane skrzatami lub bożętami. Mieszkały z ludźmi, pomagały im, a ludzie w zamian żywili je. Wiele się jednak zmieniło, kiedy w Polsce zaczęli rządzić Piastowie. Bożęta chudły i czerniały, gdyż nie miały już swojej mocy ľ musiały ustąpić przed skrzydlatymi duchami (aniołami, po chrzcie Polski). Nazwano je więc ubożętami. Wkrótce wyniosły się z chat do lasów, na pola. Ludzie przestali je widywać. Pożegnawszy się z dziećmi, Kosząłek poszedł dalej. Przez przypadek wpadł do nory lisa Sadełko, który okłamał go, że także jest uczonym i kronikarzem. Obiecał też krasnoludkowi mnóstwo piór do kałamarza, jeśli ten mu pomoże. Łatwowierny koszałek zgodził się i opowiedział lisowi o gąskach, które pasła Marysia, sierota. A co działo się w Kryształowej Grocie? Wiadomości o wiośnie nie przybywały, a tymczasem zabrakło już żywności dla krasnoludków. Wszystkie narzekały, a najbardziej łakomczuch ľ Podziomek. Nie chciał już dłużej czekać bezczynnie, więc ľ pożegnawszy się z królem i towarzyszami ľ poszedł na ziemię. Przy okazji obiecał przynieść wieści o wiośnie. Po dłuższej wędrówce, zmęczony, odpoczywał na łące, gdy zobaczył bociany. Jeden z nich zaniósł go na dach domu, który Podziomek dobrze zapamiętał. Otóż pewna kobieta miała ślicznego synka, jednak nie dbała o niego, tylko wciąż chodziła do sąsiadek. Krasnoludki zamieniły raz Jaśka na Podziomka. Gospodyni dziwiła się, co się stało z jej synkiem, ale wciąż często wychodziła z domu. W tym czasie ciągle głodny Podziomek wyjadał wszystko z garnków. W końcu gospodyni się rozgniewała i zbiła podrzutka. Podziomek bardzo głośno krzyczał, więc krasnoludki szybko oddały babie Jaśka. Do tego właśnie domu trafił znowu Podziomek., bez namysłu zatem uciekł do lasu.